Na zdjęciu Monika.
Wiem, że muszę się jeszcze wiele nauczyć, że jest wiele takich zdjęć jak te tutaj. Ale samo to,że stworzyłam te zdjęcia, daje mi wielką satysfakcję. Zbierałam na moje małe cacko tyle czasu. Zbyt wiele poświęciłam na spełnienia mojego marzenia, by teraz to wszystko zaprzepaścić. Kocham to, daje mi to radość. Nieważne, jak beznadziejna jest moja twórczość. Jest moja, z mojej głowy i to się tylko dla mnie liczy.
Nie wiem, ile będę w tym siedziała. Mam nadzieję, że długo. Będę robiła się coraz lepsza, aby zadowolić siebie i ludzi tu wchodzących.
Nawet jeśli nie potrafię przerobić moich pomysłów w czyny- będę próbować dotąd, aż mi się uda. Aż powiem: jestem zadowolona, mogę odpocząć. Może za parę lat, wejdę na ten wpis i przeczytam co tutaj napisałam. I pomyślę: Dzięki Bogu, że się nie poddałam!
Tak, zdecydowanie nadejdzie taki dzień. Wierzę w to.
A teraz wracam do mojej małej, szarej rzeczywistości. Dobranoc.
be the blood in my veins
the spark in my brain
and I'll do the same