jeeeest,
wrucila
dzis na french'u nauczycielka powiedziala cos co mnie sklonilo do myslenia, na jakis temat gadala i ja oczywiscie nic nie sluchalem jak zawsze, ale jednego posluchalem, mianowicie : sa dwa glowne elementy w czlowieku, milosc i smierc; oba te elementy moga byc skierowane albo do siebie albo do innych, kazde z nich jest w nas albo w mniejszym albo w wiekszym stopniu, ale jest; teraz ja z tego takie wnioski wyciagnelem, wszyscy ludzie zyja aby zginac i zeby przedtem moc chociaz raz kogos szczerze kochac cdn.