W Lesznie do środy, przenocują mnie cicocie leszczyńskie , czyli Magdalea i Ewelina.
Oczywiscie poniedziałek równa się egzamin - Geografia Turystyczna, taaa
W środe kolejne podejście ze skałek, magmatyzmów,plutonizmów i innych najgorszych gówien mojego zajebiaszczego kierunku. W Lesznie nie nawidzę być, ale z dziewczynami jest inaczej, bedziemy sie razem nudzić, a to lepsze niz bawić się dorze samemu. Ewelinka chce zdjęcia, więc naszykowałem sprzęt, może nie taki fajny jak ma Ania, Krzyś, Malwa czy nawet moja mama:/ mówie tu o lustrzance oczywiście z mega zajeiaszczymi obiektywami...whatever....ale liczy się talent do fotografowania i tu sie nawet martwię, ale co tam poprzypominam sobię to i owo a następnym razem porwę pentaxa Krzysia a nóż w plecy się uda i pożyczy...
...Humor i tak na stopniu = 0
...i wogóle tak beznadziejnie jest
...chociaż śmiech spadł, jest biało i nawet ładnie...
Pozdrawaim Basię z uczelni i Garysię, moją kochanieńką ze Szczecina