Kurde zauważyłem ostatnio, że coraz więcej rzeczy postrzegam jako obojętne. A tak naprawde czym jest obojętność ? Czy obojętność nie jest mechanizmem psychicznym sprzecznym z samą istotą życia, ciekawością, zainteresowaniem, dążeniem, angażowaniem się czy nawet poznawaniem ? Czy może jest ona właśnie mądrością mechanizmów występujących w naszym jakże skomplikowanym życiu ?! Bo przecież nasze ciało i umysł posiadają mały zakres odbiory sygnalów, ograniczoną pojemność doznań i możliwości działania.
To może skoro jesteśmy aż tak bardzo ograniczeni w stosunku do otaczającego nas świata może powinniśmy szukać mechanizmu działającego automatyucznie i chroniącego nas ? Może ta jebana obojętność która zaczyna mi przeszkadzać jest jakimś systemem obronnym ?! o kurwa ! coś w rodzaju automatycznego wyłącznika, pozwalający na utrzymanie jakiejś tam równowagi między możliwościami a naszymi pragnieniemi !
Mam nadzieje, że nie. Bo przecież nikt z nas nie chce byc obojętny ! Obojetny na to co się dzieje, nie chcemy się zatrzymywać i przejść obok własnego życia niczym jakiś jebany cień. Chcemy (przynajmniej ja) doznawać każdego oddechu jak by mial być naszym ostatnim tchnieniem i cieszyc sie, że mamy naszym tchnieniem tchnać namiastke życia w otaczający nas świat !
Kurwa ale bez sensu to wszystko. Ale zbliża się porost ;] Kinga z Andrzejem wracaja ! Będzie biba! i może człowiek nareszcie się odetnie od tego wszystkiego. A dzisiaj wraca Ala o 17. Wpadne po Nią na peron i reszta dnia bedzie zajebista. Ponownie bede się brechał do granic możliwoście !!
Bless