po długim czasie..
z Madzią w Sopocie.
dziękuję "gospodarzom" (;P) za sympatyczny tydzień.
już niedługo razem, jeśli ułoży się pomyślnie.
ba, nie ma innej opcji!
__________________________________________________________
czas na małe podsumowanie.
ostatnie miesiące były dla mnie jednymi z istotniejszych w moim życiu.
coś się zaczyna, coś się kończy - normalna kolej rzeczy.
niektórych uczuć nie da się jednak ot tak wyzbyć.
jeśli tak, nie były one prawdziwe.
albo nie było ich w ogóle.
tylko dlaczego już?
coś się zepsuło.
wszystko szybko.
wszystko nagle.
niektóre słowa zobowiązują.
wciąż je powtarzamy, aby poczuć, że jest się kimś.
dla kogoś.
jest dobrze, wspaniale, czujesz się spełniony.
aż nagle,
nagle coś pęka.
świat zwala Ci się na głowę.
czujesz, że to, co w tej chwili jest dla Ciebie najważniejsze na świecie, ucieka bezpowrotnie między palcami.
zostajesz sam.
dla siebie.
ponownie.
walczysz.
starasz się.
igrasz.
ze sobą.
ze swoimi emocjami.
nie panujesz nad nimi,
popadasz w obłęd.
każde miejsce, każda nawet najmniej znacząca rzecz przywołuje w Tobie to, co było kiedyś.
w co wierzyłeś.
co kochałeś.
to, czego nikt nie odbierze.
wspomnień.
i nadziei.
tylko, że to do niczego nie prowadzi.
" nigdy nie pozwól, aby ktoś przez Ciebie płakał. "
[obiecywałeś niebo.
nie słuchałeś, jak mówiłam, że mam lęk wysokości..]