Przygotowania prowadzone od lat.
Oczekiwanie chwili, w której cierpienie da mu ulgę.
Dziewiętnaście pięknych wiosen.
Towarzysz, przyjaciel, powiernik.
I nadal nie godzę się z myślą, że go nie ma.
Setki przyzwyczajeń, których nie umiem się pozbyć.
Pustka doprowadzająca do szału
i nawał tęsknoty, jakiej nigdy nie znałam.
Za zapachem łap, zimnym nosem, który budził o poranku.
Ciepłem w zimowe wieczory, tonami siersci.
Jakby ktoś wyrwał mi serce...