~wychodzone sandały w kwietniowy wieczór.
burza filozoficznych stwierdzeń.
thomas newman karmą każdego poranka
mecząca ambiwalencja
zaklęte wstydem oczy
coś na kształt kaca moralnego.
nieodgadnione uczucie utraty
przepływa mi przez palce, nieuchwytnie.
podrażnione neurony i synapsy.
duszący odór zakłamania.
duszący odór niezrozumienia.
odciskasz się na mojej klatce piersiowej~
estradowe noce,
brzozowe weekendy,
popołudnia przy makao w golfie ;x
wieczorne telefony, odbierające głos.
mam Ci jeszcze tyle do powiedzenia.