Środa... to był ciężki dzień, ale wartościowy. Kolejny taki dzień do kompletu, który mnie czegoś nauczył i w określony sposób mi pomógł.
W życiu czasem tak się dzieje,
że jest gorzej, niż to warte,
zmienia się jak wiatr zawieje,
brudzi naszą czystą kartę.
Człowiek pełen jest zazdrości,
że drugiemu lepiej idzie
i nie szczędzi złośliwości,
zapomina o swym wstydzie.
Zdarza się, że ma się dość,
chce się skończyć swoją bajkę,
życie daje nieźle w kość,
ale warto podjąć walkę.
Trzeba sobie szukać celu,
przestać równać się do innych
i nie patrzeć, co w portfelu,
nie rozliczać z winy winnych.
Nie oglądać się za siebie,
widzieć tylko własne błędy,
umieć pomóc też w potrzebie,
a od życia wygrać względy.
Niby żywot bezcelowy,
pełen chorych jest wartości,
może nie jest kolorowy,
ale piękny w swej nicości.
Zawsze pod prąd, Nigdy przedwcześnie nie rezygnuję, Zawsze optymistycznie patrzę w przyszłość...