Rano do koników poszłam i wypuściłam je na pastwisko;D
Pół godziny później przyleciała moja młodzsza siostra i krzyczy, że konie zwiały;p
No to my uwiązy i lecimy za kobyłami;D
Łapaliśmy je gdzieś z 2 godziny bo źrebaki nie chciały wracać i się rozbiegały;D
Potem wszystkie do stajni bo rozwaliły pastucha...
A ja wzięłam do czyszczenia Kolibra i go przegoniłam, a ten brykał i szalał jak głupi;D
później nakarmiłam wszystkich uciekinierów i poszłam do Zuzki;D
Wieczorem Zuza do mnie przyszła i pojechałyśmy razem na Kolibrze do sklepu na kantarku;D
<Mina właściciela sklepu-nie pobita>;D