Moje futrzaste szczęście ^^
Stwierdziłam, że jestem bez kondycji, za to mam nadmiar tłuszczu...
Myślałam, że nie dojadę do stajni, jeszcze pobłądziłam...
Ekstra -.-
Zrobiłam wszystkim kopytka tym "strasznym psikającym szprajem" :P
Hanka mnie zaskoczyła bardzo pozytywnie, z Alpagą było trochę śmiechowo na początku, potem już okej, Hańcza się wpierdzieliła w wiadro, Damulka chciała upierniczyć Hańczę, a Hańcza Damulkę. Ale wszystkie były grzeczne, cała reszta również. :P
Wyczyściłam Alę, Alabamę, Macavi, Damulkę razem z Niną, Hamelę (aż się z radości od razu wytarzała ^^)
No i z Alabamą z ziemi na sznurku się delikatnie powyginałyśmy i porozciągałyśmy, a potem ją puściłam i chodziła za mną wszędzie jak pies ^_^
Stępem, kłusem i na wstecznym. :D
Strasznie fajne uczucie, tym bardziej, że wszystkie konie, z którymi tak robiłam po krótkiej znajomości, olewały mnie. :)
Także byłam bardzo zaskoczona jak za mną cały czas latała i nie chciała odstąpić kroku. ;]
A jutro znów do nich i dziewczyny będą, więc się zbieram. ^^