Bez bruzd.
Bez skazy.
Bez uczuć.
Bez wolności.
Poporządkowana jednym.
Tym idealnym.
Bez wad.
Bez duszy.
Z świeczką bez lejącego się wosku.
Knot najczarniejszy ze wszystkich.
Płomień najostrzejszy.
Wygasa.
Bo staje się kimś innym.
Zmieniam sie.
Wytapiam do reszty.
Wkońcu i tak z orginalnego życia zostanie zwyczajny knot.
Po co się wywyższać i dążyć do ideału.
Mam w dupie to co myślą.
Mogą sobie gadać.
Phi.
Życie jest brutalne.