photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 MARCA 2015

egzystencjalny paw

W końcu i mnie dopadło. Siedzę pośród czterech ścian. Myślę o swoim zyciu, o swoim marnym jestestwie, na które nie ma tu miejsca. Nie ma miejsca na mnie.

Chcę coś zmienić, rzucić wszystko, uciec od wszystkich.

Wizja ucieczki działa kojącą, jednak po chwili zderza się z rzeczywistością.

W jednej chwili, mogę być szcześliwa (przynajmniej we własnej wyobrażni), a w drugiej spadam na ziemię. 

Nie ma celu, przeznaczenia, wartośći i miejsca dla mnie.

Zataczam się w rzeczywistości, każdego dnia obijając się o ściany codziennośći.

Gdybym tylko wiedziała jak wygląda wyjście to może wiedziałabym gdzie go szukać. 

Nawet nie próbuję błądzić. Nie robię nic, nie podejmuję próby.

Przegrywam walkę. 

Maski przybierane na codzień przestają spełniać swoją rolę i zawodzą mnie coraz częściej i bardziej. 

Noszę w sobie ogromny ciężar, który z dnia na dzień nabrzmiewa i staję się nie do zniesienia.

Płakałam pół dnia. W łóżku, w sklepie, w autobusie, na ulicy. 

Przegrywam walkę z samą sobą, z własnymi słabosciami. 

Nie chcę już próbować się podnieść. 

Nie chcę ponownie upaść. 

Znowu za wszelką cenę staram się wszystkich odepchnąć od siebie, chociaż tak bardzo tego nie chcę.