błogostan nie trwa długo, trudno doszukiwać się winy w pogodzie. nie, to całkiem nie to.
głupia tendencja do otrząsania się z radości. szczęście to jednak wąskie pojęcie, zamykające dopływ do realiów.
euforia bierze górę. czasy wiecznie radosnych, bezproblemowych dzieci chybą są już daleko w tyle.bolesne :(
bywa dobrze, źle, gorzej, najlepiej i tak w kółko. ładuję baterię, żeby je powrotnie rozładować i zepsuć.
wymieniam na nowe, droższe, które i tak po pewnym czasie ulegną zniszczeniu. potrzebuje czegoś trwalszego,
najlepiej niezniszczalnego, dającego szczęście i pełną satysfakcję.
jutro
VI
i cześć .
aż/tylko/jeszcze
5 dni...