Cześć!:D
A więc dzisiaj "żegnam" wakacje w domu, gdyż iż ponieważ pogoda jest jaka jest, więc nawet na te wieśparty nie można iść poobczajać :c, a przecież obiecałam zatańczyć ośmiornicę XDDD mniejsza. Poza tym uwielbiam służbę, uwielbiam, że zawsze my - jako orkiestra - mokniemy, bo dla nas baldachim/namiot/whatever coś co ochroni nas przed deszczem to przecież za dużo, zawsze żydzą na nas.... Nie, nie jesteśmy wodoodporni, instrumenty/nuty tym bardziej, dziękuję. Nie chcę marudzić, ale spędziłam 2h w deszczu tylko po to, żeby zagrać 2x.... Boże, przynajmniej jest za to płacone, co jest przysłowowią rekompensatą, hihi.
A jutro początek LO :D i nadal miewam momenty "can't wait' i momenty "o ja wale, umrę", czyli KOBIETA ZMIENNĄ JEST.
Miłego dnia, tygodnia i miesiąca :)