artefakty - broń
(maniakalnie) (rokrocznie) szczęśliwie wracam sobie z trójmiasta.
wracam z twarzą w kolorze karmelu, ramionami w kolorze ust i ustami o fakturze papieru ściernego.
z trójmiasta wraca się obitym i niewyspanym, bardzo niewyspanym, tak bardzo, że wydaje ci się, że jedziesz pociągiem w nieskończoność, a ludzie siedzący naprzeciwko mają jedną, jedyną misję, którą jest uniemożliwienie wykonywania jakichkolwiek ruchów w celu poprawy komfortu jazdy.
stamtąd nie wynosi się ciążących, przepełnionych butami wepchniętymi na chama, plecaków. wynosi się sentyment.
zielonkawy zapach morza we włosach, echo muzyki w uszach i trochę piasku między palcami.
1. foals i wzrost yannisa
2. mo i jej wysoko upięty warkocz
3. banks i jej klasyczna sukienka
4. warpaint i opływowe ruchy basistki
5. rojas i konfetti
jestem szczęśliwa.
Użytkownik hopelandic
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.