A po zawodach mamy chęci do pracy jak nigdy!
A kobyłka chodzi jak marzenie!
A grzyb na pysku jakby troche się poddał!
A i dziękuje za zdjęcia!
Myślałam, że oczekiwanie na wyniki matur można porównać do ery mezezoicznej i jakiejś tam innej czy do jakiegoś innego gówna co trwało jeszcze dłużej! Ale musze przyznać, że myliłam się, a zdarza mi się to stosunkowo... zawsze :P tyle że szukam w tym innego znaczenia!
Oczekiwanie na słowo "przyjęty" to dopiero hardcore!
Okres matur i rekrutacji dużo mnie nauczyły - juz nie rzucam myszką kiedy nie mogę zalogować się na stronie danej uczelni, bo te frajery muszą zrobić losowanie kogo przyjmują, a wyrażenie "lista rezerwowa", co odnalazłam dzisiaj na UJocie zaakceptowałam z zadziwiającym spokojem!
Normalnie stałam się odpowiedzialną osobą!
...byle do wtorku!!!