Wiedziała, że coś się zdarzy, już wtedy w pokoju, gdy spotkały się ich oczy. Tak długo na to czekała. Na te pocałunki, na ten słodkawy zapach unoszący się w powietrzu, na za szybkie tętna, na ciepły oddech na swojej szyi. Nawet na tą niezdarność wywołaną niecierpliwością i pragnieniem. To nie miało być puste doświadczenie i nie było nim. Był jej wiecznością. W końcu Dwie Połowy miały być znów jedną. Czuła że odpływa, patrząc w jego przepełnone pragnieniem oczy, gdy na ustach pojawił się uśmiech.
- W końcu jesteś moja.