/telenowela bądź opera mydlana, nazwę to jak chcę. mimo, że każdy się lubiał, niewiadomo czemu wszyscy pokłóceni. paradoksalnie, mimo tego, że każdy pokłócony, każdy każdego skrycie kochał. chora atmosfera w relacjach pokój-pokój, a kiedy przyszło co do czego, niby nic.!
a jednak wspólna zabawa, niesamowite zgranie, jedzie pociąg z daleka, i kto nie skacze ten z vavy. oi ! cudownie, a może i lepiej.. ;)
polubiłam, że ciągle mało.
jeszcze jeszcze jeszcze !
/nie to, żeby to było 7miesięcy.! musiałam tak długo czekać na cokolwiek.? <3 :*
bo tak cholernie jak dziś i parę dni temu nie tęskniłam nigdy. mimo, że bliżej chyba nie byłeś. chyba nie będziesz. mimo, że wszystko się układa.. nigdy tylu łez żalu zmieszanymi z łzami szczęścia nie wylałam w ukryciu. nigdy nie darowałam innym mojego wyżalania się, nigdy nie dałam im odpocząć od moich problemów. nie wiem czy tak łatwiej czy trudniej. może po prostu czuję, że to co się dzieje należy do mnie. imissyouso. jak nigdy..
o peggy brown..