Najszczęśliwsze dni z całych Stanów.
Mialam dużo planów, które już nic nie znaczą i teraz szybko muszę wymyslić kolejne, bo na razie zupełnie nie wiem, co będzie. Wszystko się skomplikowało po powrocie do Gdańska (na co ja wlaściwie tak czekałam...?), ale nie byłabym sobą, gdybym nie spędziła całego weekendu w łóżku, oglądając film za filmem i czytajac książkę za książką. Niech się wali, przeczekam!