Każdy rodzic oczekuje od dziecka, że bedzie ono samodzielne, że poradzi sobie z każdym problemem oraz w pełni swiadome swoich decyzji, będzie ponosiło za nie odpowiedzialność.
Natomiast, co jeśli przekonują oni, że dziecko bez ich pomocy zdechnie. Że nie da sobie rady, że jest nikim i tak pozostanie, bo do niczego się nie nadaje?
Co wtedy?
Wtedy nic.
Każdy dojrzały człowiek stanie w punkcie, w którym powinien podjąć decyzję usamodzielnienia. Rodzice powinni w tym wspierać młodego człowieka. Niestety, niektórzy, aby osiągnąć w końcu pełnoletność, muszą spalić za sobą rodzicielskie mosty i wyrwać się z łańcuchów toksycznych opiekunów.
Usilnie starając się wyrwać ze szponów tragicznej bezsilności, chcę z tym skończyć.
Biorę w swoje ręce moje stopnie. Skoro nikt nie będzie mi w tym pomagać - nie będę o to zabiegać. Sama wyznaczę sobie termin egzaminu i zdam go bez żadnej pomocy.
W maju sama wyznaczę sobie kolejny egzamin, potrzebuję tylko egzaminatora.
Parę dni później jadę na Mistrzostwa.
W przyszłym roku chcę wszystko zmienić.
Włącznie ze środowiskiem.