Why don't you walk away, why don't you walk away?
huczy mi w głowie. ach.. Franz Ferdinand.
późno już.
powinnam spać.
jutro szkoła.
omg.
niecałe 2 tyg. męki.
I love the sound of you walking away...
NO I ZNOWU.
może pora na zmianę repertuaru? nieee..
na czym to ja? a, na wakacjach. i na męczarniach. szkolnych katuszach majowo-czerwcowych.
mam lepsze rzeczy do roboty, niż spłaszczanie dupy na szkolnym krześle.
zarabianie, tak. pieniążki, mamona. yeee.
tyle, że tym razem nie tylko dla siebie.
jakbym tylko miała czas się z Tobą spotykać i uczyć się (tak mniej więcej), to pracowałabym codziennie..
nie powiem, że nie lubię swojej pracy. trzeba być miłym, uprzejmym, wyrozumiałym i serdecznym.
myślę, że wychodzi mi to całkiem dobrze. z resztą, co ja mówię.. nie pracuje przecież pierwszy omg. który to już?
I GDZIE ROZTRWONIŁAM TE ZAROBIONE PIENIĄDZE? COOO?! NA MANGI?! głupia byłam.
ale myślę, że każdego człowieka przynajmniej raz w życiu porywa jakaś pasja..
and love the sound of..
też chciałabym zachorować.
zaraź mnie.
a pointa w tym wszystkim taka,
że tęsknie.