Zasadniczo, jedyne, czego wymagam od życia, to aby każda pizda zajmowała się sobą, tak jak ja.
Tak więc nie ma sensu wmawiać mi, że wypadłem dobrze na egzaminach albo znalazłem sobie dobrą pracę czy poderwałem fajną laskę; takie pochwały nic dla mnie nie znaczą. Rzecz jasna potrafię cieszyć się każdą z tych rzeczy z osobna i we właściwym czasie, ale ich wartość umyka mi, bo nie uznaję społeczeństwa, które je ceni.