photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 CZERWCA 2014

13o.

Poprzednia część: http://www.photoblog.pl/historiezmarzen/156951031

 

 

Następny caly dzień spędziłam w łóżku. Źle się czułam. Wieczorem udało mi się coś zjeść bez odruchu wymiotnego, wykąpałam się i wróciłam do łóżka. Zajrzałam do telefonu, sms od Dawida, szybko odczytałam: Hej piękna;* co słychać?

Odpisałam: na żarty Ci się zebrało? Cały dzień leżałam w łóżku, źle się czułam.

Dawid: co się stało? Mam przyjść?

Ja: nie trzeba, już kest lepiej.

Dawid: będziesz mogła jutro wyjść? Czy chcesz jeszcze poleżeć?

Ja: Myślę, że jutro wieczorem będzie już wszystko ok.

Dawid: Mam nadzieję;* a poza tym naprawdę uważam, że jesteś piękna.

Ja: oj, nie żartuj.

Dawid: naprawdę.

Ja: widzę, że nie dasz za wygraną.

Dawid: oczywiście, że nie. Lecę bo babcia woła na kolację.

Ja: smaczenego :)

Dawid: dziękuję. Do jutra;*

Ja: pa:*

Długo jeszcze leżałam, ale w końcu zasnęłam. 

Obudziłam się około 9. Czułam się całkiem dobrze. Zeszłam do kuchni.

- jak się czujesz siostra? - zapytał Krystian.

- dzięki, lepiej. Zrobisz mi herbatę?

- przecież lepiej się czujesz, sama możesz.

- Ale ty milusi. Będziesz chciał żebym cię gdzieś zawiozła.

- to jest szantaż!

- jeszcze trzy lata i będziesz mógł zrobić prawko.

- już robię.

- dziękuję. - odpowiedziałam z niewinnym uśmiechem.

Podeszłam do lodówki i zajrzałam do niej.

- tylko nie licz, że zrobię ci śniadanie.

- dzięki, chcę jeszcze żyć.

Krystian postawił moją herbatę na stole i wyszedł z kuchni. Ja zdecydowałam się na sałątkę warzywną. Sałata, pomidory, rzodkiewki, śmietana, trochę soli i pieprzu, bułka z masłem i serem i śniadanie gotowe. Zjadłam w kuchni, wypiłam herbatę i poszłam do pokoju po ubrania na teń dzień. Wskoczyłam do łazienki ogarnąć się. Pół godziny i byłam gotowa. Wyszłam z łazienki i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Dom lśni czystością, obiad ma zrobić mama. Wzięłam książkę i wyszłam na podwórko. Usiadłam na huśtawce i czytałam. Później poszłam do pokoju i pograłam na gitarze. Do pokoju zajrzała mama.

- Skarbie jest obiad.

- już schodzę. - odłożyłam gitarę zdziwiona, że mama słowa nie powiedziała na temat grania a nie była jakoś zadowolona z tej mojej pasji. Poszłam do jadalni, obiad był już nałożony, rodzice i Krystian już jedli.

- smacznego. - powiedziałam i usiadłam.

- nawzajem. - odpowiedzieli w tym samym czasie.

Pozmywałam po obiedzie, a konkretnie to wrzuciłam naczynia do zmywarki i poszłam do swojego pokoju dalej grać, później też jeszcze czytałam. W końcu spojrzałam na zegarek. Za pięć dziewiętnasta. Na 19 umówiłam się z Dawidem. Odłożyłam książkę i czekałam na pukanie do drzwi. Zamiast tego usłyszałam dźwięk smsa. Od od Dawida: sory Zuzka. Coś mi wypadło. Będę za godzinę. Tylko nie jedz kolacji!

- ok... - odpisałam. Ciekawa co się stało... Przymknęłam oczy i nawet nie wiem kiedy przysnęłam. Obudziło mnie skrzypnięcie drzwi. To Dawid.

- Zuza nie śpij, lecimy na spacer.

Zaspana podniosłam się z łóżka.

- wszysko ok?

- tak. Czekałam na ciebie i zasnęłam.

- no ładnie... - zrobił smutną minę.

- przecież wstałam! Idziemy. - pierwsza ruszyłam do drzwi i zaraz zbiegłam ze schodów. Dotariliśmy do bramki.

- to co, spacer? - zapytał Dawid.

- Jasne. A o co chodziło z tym żebym nie jadła kolacji?

- zobaczysz. - uśmiechnął się.

- powiedz.

- to niespodzianka. Chodź. - ruszył w stronę rzeki. Wyrównałam z nim krok.

- czyli niczego się nie dowiem?

- nie. - odpowiedział z tajemniczym uśmiechem. Gdy zbliżaliśmy się do rzeki kazał mi zamknąć oczy.

- zamknęłam.

- tylko nie podglądaj.

- przecież nie podglądam!

Wziął mnie za rękę i poprowadził dalej.

- możesz otworzyć. - bardzo powoli zabrał swoją rękę.

Moim oczom ukazał się całkiem sporych rozmiarów koc, wokół niego zapalone świeczki, na środku kosz piknikowy.

- no, no, no. - powiedziałam z uśmiechem.

- podoba ci się? - zapytał niepewnie.

- bardzo. - odpowiedziałam zastanawiając się co on tu kombinuje.

- usiądziemy?

- jasne. - odpowiedziałam i siadając zapytałam - to to ci wypadło?

- nie do końca. Praca u babci się przedłużyła.

- dużo ci jeszcze zostało?

- już wszystko zrobiłem. - odpowiedział z szerokim uśmiechem. - i mam mnóstwo czasu dla ciebie. - dodał po chwili. Uśmiechnęłam się w odpowiedzi.

- jemy? - zapytał.

- jasne.

Wyjął z koszyka czerwone pudełko i podaj mi je.

- otwórz.

Z ciekawością co tam upichcił nam na kolację nad rzeką zaczęłam otwierać pudełko.

 

 

CDN.

Informacje o historiezmarzen


Inni zdjęcia: Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx:) qabiResza figur Wilkonia bluebird11sezon lodów patkigd:) dorcia2700