TRUDI CANAVAN
Trylogia Czarnego Maga
"Gildia Magów"
"Ty potrzebujesz kogoś znajomego. Kogoś komu możesz zaufać. Nie zostawię cię samej z nimi."
"Musiała urosnąć i przestać udawać."
"Tak bardzo chciałby zabrać ją w jakieś miejsce, w którym mieliby spokój..."
"Jeśli zaniedbasz ciało to zaniedbasz również umysł."
"Czasem istotne jest, komu się narazisz."
"Nowicjuszka"
"W każdej pogłosce jest ziarno prawdy, problem tylko, jak je znaleźć."
"Wielki Mistrz"
"Dwoje ma szanse przeżyć tam, gdzie jedno by padło."
"To nie miejsce i czas na łzy."
"Nie zwracaj na niego uwagi, pomyślała. Nie jest tego wart."
"Czuła lekkie zawroty głowy, dziwaczny rodzaj radości oraz niepohamowaną potrzebę, żeby się roześmiać."
"Nie zamierzam jedynie uczestniczyć w planach, które cię zabiją."
"Nieważne jednak, jak bardzo starała się powstrzymywać takie myśli, nie potrafiła nic poradzić na to, że odczuwała dreszcz za każdym razem, kiedy jej dotykał alby tylko na nią patrzył. A to, że przyłapywała go na spojrzeniach, nie pomagało."
"Przytulając się do niego, czuła, że jego serce też bije jak szalone."
"Odgarnął z jej twarzy zabłąkany kosmyk włosów. Poczuła, że puls jej przyspiesza."
"Będę szczęśliwy wiedząc, że jesteś bezpieczna."
"Uśmiechnął się. Poczuła jego dłonie na biodrach. Kiedy przyciągnął ją bliżej, uznała, że pytania mogą zaczekać. Uniosła rękę i przejechała koniuszkiem palca po jego wargach. A potem on się nachylił i ich usta spotkały się, i nie było już więcej pytań."
"Mimo, że niczego mu nie obiecywała, poczuła ukłucie winy."
"Powiedziałam ci. Nie opuszczę cię. Jeśli mamy umrzeć, umrzemy razem."
"Pomyślała o tym dniu, kiedy wybrali się do źródła i on ją pocałował - i nie potrafiła powstrzymać się od uśmiechu."
"- cóż tak omawialiście z Dorrienem? - spytał Akkarin. Odwróciła się do niego.
- Omawialiśmy?
- Pod tą zagrodą, kiedy pojechałem kupować jedzenie.
- Och, wtedy. Nic takiego.
Uśmiechnął się i pokiwał głową.
- Nic takiego. Cóż za fascynujące zagadnienie. Wyzwala w ludziach zastanawiające rekacje.
Rzuciła mu chłodne spojrzenie.
- Może to uprzejmy sposób poinformowania cię, że to nie twoja sprawa?
- Skoro tak twierdzisz.
"Kochał ją? Kochał inną? Czuła rosnący niepokój, irytację, a później ukłucie winy. Czyżby była zazdrosna o dziewczynę, która nieżyła od wielu lat? To przecież śmieszne."
" - Niemożliwe! - wykrzyknął Garrel.
- Ale prawdziwe - odparł cicho Osen."
Czytaliście? Macie zamiar? Co sądzicie?
Inni zdjęcia: Szafirki w kolorze nieba. halinamwiosna vela44... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Thursday again quen... maxima24... maxima24