ROZDZIAŁ II:
29 czerwca koniec roku szkolnego. Wstaje nie zwykle uradowany nie jako cwel, nie jako cwelninho, a jako wolny człowiek nikt więcej już mnie nie wyrucha, nie będę cwelony! Idę po raz ostatni do więzienia zwanego szkołą przekraczam jej próg i widzę woźnego. Upomina się oto co mu się należy mówi: - dawaj to co mi jesteś winien albo zrobię ci to czego nie zrobił ci dyro. Staram się go prosić aby nie odbierał mi tego mówię, że mu się oddam, obrobię mu, pozwolę się mu nabić się na pałę, skocze mu po grzyba, będę go ciągną za druta przez całą szkołę tylko niech mi tego nie odbiera. Mówi: dawaj tego... WIBRATORA! A ja na to: WIBRATORA?! Jakiego wibratora?! On odpowiada: tego który masz w magazynie. Teraz sobie przypominam że mój brat coś wspominał o magazynie. Niezwykle uradowany dzwonię do brata aby przywiózł Tego wibratora. Niestety sprzedał go jakiemuś nie wżytemu seksualnie politykowi z poglądami destrukcyjno-ruchającymi. Odwaliłem: Nożesz Kur... jego zaje... w piz... mać przepier... w trzy chu... niech to chu... upali pier... gó... upier... farbą i kur... ni w chu... ni w stół! Johny chcąc mnie uspokoić uderzył mnie swoją końską fujarą w czoło. Straciłem przytomność obudziłem się nagi, nade mną stało trzech nieznanych mi do tej pory cweli. Dotykali mnie swoimi pałami po twarzy. Gdy otworzyłem oczy spuścili mi się na twarz cały byłem w spermie. Odeszli wielce zadowoleni. Nagle poczułem niezwykły ból w rzyci, zrobili mi z niej wiaderko a mojego hifiego odwrócili wprost proporcjonalnie do jego poprzedniego stanu. Kij z tym pomyślałem sobie, kupię sobie protezę i po sprawie a zresztą pójdę na jakąś terapię. Nagle zorientowałem się, że jest rozdanie dyplomów i muszę odebrać swój. Wyczytują moje imię, wbiegłem czym prędzej na salę. Byłem cały nagi upier... spermą, dumnie kroczę po mój dyplom. Wszyscy patrzą na mnie z obrzydzeniem. Jedni się pytają kto to jest? Drudzy odpowiadają to Cwelninho najbardziej cwelona osoba w tej szkole. Najwięksi cwele patrzyli się na mnie jakby się mieli zaraz na mnie rzucić. Podchodzę do dyra, cały się trzęsę ze strachu. Dyro mówi: Cwelninho twój odsiadka dobiegła końca zostajesz zwolniony z obowiązku regularnego cwelenia. Rzucił na mnie mój dyplom, czym prędzej go pochwyciłem i uciekłem. Wróciłem do domu już nigdy nie będę musiał znosić tych męk.
RETROSPEKCJA:
Osoby cwelone, Cwelninha: Istoty niezwykle obrzydliwe nie mający prawa zbliżać się do normalnych ludzi, nie mające prawa istnieć. Jedni się nimi rodzą, tak jak ja, inni stają się nimi, powszechnie krążą opowieści że stają się nimi z wyboru, choć my osoby cwelone znamy prawdę, nie zmusza nas do tego życie a inni ludzie. Posiadamy wolną wolę jednak inni ludzie nam ją odbierają. Nikt z nas nie chce tak żyć ale kiedyś nadejdzie czas, kiedy wszystko się odwróci, Czas Odwetu.
ROZDIAŁ III:
Nareszcie żyję jako wolny człowiek, choć 10 lat więzienia zrobiło swoje idąc przez ulicę czuję się wyalienowny, czuję się jakby za chwile jakiś cweluch miał się na mnie rzucić i mnie zerżnąć. Dlaczego ja? Zastanawiam się. Nigdy nie byłem przystojnym chłopcem, miałem i mam szpetny, krzywy ryj, to co powinno być moim ocaleniem, nic nie dało. Starałem się wyprzeć z moich wspomnień ostatnie 10 lat, jednak przeszłość wciąż mnie prześladowała... Zadzwonił mój telefon, Johny przypomniał mi o naszej umowie dał mi tydzień na dostarczeni mu wibratora. Zaalarmowałem mego brata, ten bez problemu odnalazł obecnego posiadacza. Zmobilizowaliśmy ekipę i zrobiliśmy ustawkę w lesie. Ustawka miała polegać na wytypowaniu dwóch najlepszych z obydwu ekip, którzy mieli dokonać szybkiego ciągnięcia pały. Kto dłużej wytrzyma przez minutę ten wygrywa. Nasza drużyna wytypowała onanistę Wieśka który potrzebował 15 sekund na to aby zadowolić kobietę, natomiast aby zadowolić go[...] Drużyny zebrały się, ich wodzem był... BACA?! Nie miał szans z Onanistą Wieśkiem. Od razu przeszli do głównego ataku, bez działań zaczepnych, bez gry wstępnej. Zamiast minutowego ciągnięcia pały, doszło do ostrego rypańska, do akcji weszły tureckie rożki, portugalskie śniadania, super biszkopt, pozycja 69, oddech kamasutry, taniec żula. Korzystając z chwili nieuwagi przeciwnej drużny, nasza drużyna wzięła wibratora jak gdyby nigdy nic. Następnego dnia podziwialiśmy to cudo. Wielki, ogromny, tęgi, gruby, niczym prawdziwa pyta, mnóstwo ruchomych części, miał nawet możliwość wlania do niego spermy. Nic dziwnego, że Johny tak go pożądał. Johny odebrał należytą mu nagrodę. A ja zamknąłem ten rozdział.
EPILOG:
W końcu poszedłem do nowej szkoły. Nie było to więzienie pod żadnym względem, nie była podobna do poprzedniej. Był to raj, Azyl dla ludzi cwelonych, szkoła bez cweli i cwelonch. W końcu spotkałem osoby które nie chciał mnie wykorzystać seksualnie. Wszystko to zawdzięczam memu bratu Corvo. Spotkałem tam Rose, Siwego Zdzicha, Andrzeja i wielu innych.
Zwą mnie Herman a to, to jest MOJA HISTORIA!