część II.

Dzisiaj wstałam bardzo wcześnie, nie wiem dlaczego, ale cieszyłam się sama do siebie. Może dlatego, że dzisiaj znów miałam spędzić czas z nimi, no i z Maćkiem. Umówiliśmy się na popołudnie, więc miałam trochę czasu by się poopalać. Zabrałam koc, książkę i ruszyłam na plażę. Rozłożyłam się na rozgrzanym piasku i wystawiłam twarz do słońca. Leżałam tak chwilę, zamknęłam oczy i rozkoszowałam się dzisiejszym dniem. W pewnej chwili ktoś przysłonił mi słońce.-Hej mała-usłyszałam głos Maćka. 'Dlaczego mała?'-zadawałam sobie pytanie, ale nie pytałam go o to, bo po co? W sumie podobało mi się to. -Cześć, cześć Maćku-powiedziałam wesoło i uśmiechnęłam się do Maćka-zapraszam-poklepałam miejsce na kocu obok mnie.-A wiesz, że chętnie-odpowiedział i usiadł na wskazanym miejscu.-To co, opalasz się?-zaczął dość niezręcznie.-No, a właściwie opalałam-uśmiechnęłam się-a my nie byliśmy umówieni trochę później?-Owszem byliśmy-odpowiedział z takim spokojem w głosie. Siedzieliśmy tak przez chwilę, rozmawialiśmy o głupotach. -Słuchaj, jesteś tu od trzech dni, prawda?-spytał, a ja skinęłam głową-i przez ten czas nie miałaś okazji zwiedzić mojego miasteczka?-uśmiechnęłam się, domyślając się do czego zmierza-no więc postanowiłem Ci je pokazać-podniósł się szybko i wyciągnął do mnie rękę, po czym pomógł mi wstać. Wrzuciłam na siebie ubrania, które leżały obok i ruszyliśmy. Maciek ciągle trzymał mnie za dłoń, gdyby zrobił to ktoś inny pewnie nie zgodziłabym się, ale miałam pewną słabość do niego. Wiedziałam, że to niesprawiedliwe wobec Kamila, ale nie umiałam mu odmówić. Chodziliśmy wąskimi uliczkami, jedliśmy włoskie lody, piliśmy zimne napoje, rozmawialiśmy. Czułam się wspaniale. Zupełnie zapomnieliśmy o spotkaniu z  resztą towarzystwa, ale oboje nie mieliśmy na to ochoty. Robiło się już późno, Maciek zabrał mnie na spacer po plaży.-Dziękuję-zatrzymałam się w miejscu i powiedziałam do Maćka.-Ale za co?-spytał mnie. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego-Za wszystko, za dzisiejszy dzień, za Twoją bluzę, za to, że ciągle trzymasz mnie za rękę, po prostu za to, że jesteś tu i teraz ze mną-stałam naprzeciw niego, patrzałam mu w oczy, mocno ściskałam jego rękę. Serce biło mi coraz szybciej. Maciek przyciągnął mnie w końcu do siebie, objął swoimi silnymi ramionami i pocałował, wtedy mnie pocałował ...       
Co ja zrobiłam?- zadawałam sobie to pytanie, z jednej strony kochałam Kamila, a z drugiej Maciek ani trochę nie był mi obojętny. Nie mogłam tak dłużej, musiałam to zakończyć, tą całą bezsensowną grę. Bawiłam się ich uczuciami jak rozwydrzona nastolatka. Siedziałam w pokoju, patrzyłam w okno i myślałam. Ten dzisiejszy pocałunek z Maćkiem, a dwa lata spędzone z Kamilem, niby wszystko proste i takie łatwe. Maciek to tylko wakacyjne zauroczeniem a Kamil to moja miłość- niestety tak nie było.
Rozmyślałam tak, trzymając w dłoni telefon-wiedziałam, że Kamil zaraz zadzwoni, i że znów będę musiała go oszukiwać, nie chciałam tego. Ale dzisiaj telefon nie zadzwonił. No cóż, postanowiłam iść spać, jutro rano miałam spotkać się z Maćkiem....
Do pokoju weszła mama.-O, Julcia! Nie śpisz jeszcze, to dobrze. Chodź ze mną, mam dla Ciebie niespodziankę. Poszłam za mamą, byłam już zmęczona, ale chciałam zobaczyć co to za 'niespodzianka'.-Cześć Skarbie-usłyszałam dobrze znany mi głos. Oniemiałam, to Kamil, tutaj nad morzem i Maciek- nie tylko nie w jednym miejscu. W tym momencie mój świat legł w gruzach .... 

A tu moi kochani II część, jeżeli Wam się spodoba dodam kolejną . < 3