Znów pochopnie oceniłam ludzi.
Za szybko, zbyt dobrze.
A teraz na wszystko patrzę całkiem inaczej.
Niż umiałam miesiąc, dwa temu.
Nawet gdybym się postarała.
Już nie umiem.
Powiedz, co Ci zostało?
Spanie całymi dniami?
Przytulanie poduszki?
Kolejny samotny papieros?
To Ci zostało?
Pęknięte serce, i nic więcej?
I że moje życie ma teraz tak wyglądać?
Szaro i pusto?
Sama na to pozwoliłam?
Nie widzę nic poza mgłą przedemną.
Nie widzę już nic poza łzami które ściekają z moich policzków na dłonie.
Słyszysz ten szept?
Słyszysz?
Szepy?
"pomóż mi"
"proszę"
"pomóż"
słyszysz to?
Pociągam nosem.
Wycieram o rękaw.
Nie sposób rzucić palenie, kiedy człowiek tak się czuję.
Zawzięcie ciężko, kiedy człowiekowi źle.
Chociaż nikt tego nie widzi cóż.
Puściłam Twoją dłoń, co dalej?
Jak mogę Ci pomóc?
Mam być?
Odejść?
Oddychać?
Zatrzymać powierze w płucach?
Złamać kości?
Złamać serce?
Chociaż nie, ja Ci nie będę pomagać.
Nie chcę.
Sama sobie z tym poradź jak ja musiałam.
Co Ci mówią twoje myśli, H?
Co one Ci mówią?
Nie możesz do nich dojść?
Nie rozumiesz sama siebie?
Dwóbiegunowość to objaw schizofremii.
O co Ci w końcu chodzi?
Nie wiesz.
Chcesz temu zaradzić?
Nie umiesz.
Nikt nie umie.
Co, H?
Nikt Cię nie poprowadzi przed siebie.
sama musiz to zrobic.
"Samobójcze myśli mam.
Mam myśli samobójcze."
Nikogo to nie obchodzi.
Radź sobie sam.
Cierp.
Przecież i tak Ci nikt nie pomoże.
Witajcie w salonie osamotnionych.
Kawę, papierosa?
Z mlekiem?
Coś mocniejszego, aby wyciągnęło z monotonni?
Tu ludzią osamotnionym, lepiej.
Niż z tymi, co szczęściem żywią się innych.
Białe ściany, witają.
Już się stamtąd nie uwolnisz, H.
Twój zły sen będzie trwał.
Już mi niedobrze.
Nie dobrze mi przez was.
Wszyscy czujecie wiosnę.
Rzygam waszą wiosną.
Jak dla mnie mogłoby jej nie być.
Nie otwieraj się przed nikim, kogo nie znasz na tyle by móc mu powiedzieć co czujesz.
Popełniłaś błąd, H.
Nie rób go więcej.
Jesteś zbyt delikatna, uczuciowa na to.
A teraz oprę czoło o ścianę.
Zacisnę powieki.
uderzę w nią zaciśniętą pięścią.
I znów się zsunę w dół.
Mówiąc sobie dość.
1 białą.
2 biała.
3 biała.
4 biała ściana.
Uśmiechnij się, będzie dobrze.
Jeszcze się trzymasz.
Musisz dać radę, H.
"Cześć, co u Ciebie?"
znów mówię do siebie.