ONA I ON.
Swojego księcia z bajki poznałam już 3 lata temu. Może jest ode mnie dwa lata młodszy, ale jak to mówią wiek to tylo liczba. Nie chodził do naszej szkoły aż do tego roku . Zaczeło się to mniej więcej tak :
Dwa lata temu wyjechałam na obóz. Było fajnie. Pewnego dnia pod moim pokojem w hotelu znalazłam kolczylki . Na niej karteczka. Nie pamiętam co na niej było . Wiem że pomyślałam że to nie dla mnie. Dałam je koleżance. Ale niedługo po tym pojawił się jakiś chłopak i pyta czy spodobały mi się kolczyki . Odpowiedziałam że tak . Opowiedział mi że to dla mine od jego kolegi a on jest tu bo on się wstydzi . No dobra. Potem ten sam zaczął przysyłać mi karteczki . Zaczeliśmy pisać.. Na początku okłamał mnie z wiekiem . Chyba chciał się przypodobać. Nawet na takiego wyglądał . No ale kłamstwo zawsze ma krótkie nogi. Wydało się że jest młodszy. Oczywiście wyłapałam focha. Na koniec obozu była dyskoteka . Dziewczyny mnie namawiały abym z nim zatańczyła . Że siedzi taki samotny. Powiedziałam że jeśli mnie nie przeprosi to ma pecha. Nie przeprosił . Zrobiło mi się trochę szkoda. No i po obozie do niego napisałam . Chyba nawet byliśmy razem . Nie wiem czy sms się liczą. Ale na potrzeby tej opowieści uznajmy że tak :) No i kontakt mieliśmy do póki nie zaginął mi telefon . Straciłam i jego i swój numer. Potem znaleźliśmy się na fejsie. Ale nie potrafiliśmy do siebie napisać. Teraz On chodzi do mojej szkoły. Widzę że się patrzy. Robię wszystko żeby był zazdrosny. Chyba mi idzie. Ale on robi to samo . A jestem taka że to mnie bierze bardzo . Ale głupia nie zagadam . Pomimo że mamy wspólną pasję . Miałabym o czym z nim rozmawiać. To boję się że mnie odrzuci. Ale kto nie ryzykuje ten nie zyskuje. Raz już w ten sposób przegrałam . ...