specjalnie dla ''pierdolnijto'';) Pezet na dziś.;D
patrzę wracam wzrokiem na panienki
któryś tam w pobliżu już odpieprza dirty dancing
kiedy pije i widzę ją czuje ze jestem wielki
ale nie wstaje moje nogi są jak żelki / A mieliśmy być poważni
Może zadzwoniłbym do ciebie z budki
Mówiąc, że zależy mi na tobie i jestem smutny
I mam w bagażniku kierowcę taksówki
Którą porwałem razem z nim i stoję na dole z flaszką wódki
Wziąłbym łyka i o nic nie pytał
Pocałowałbym cię w usta by poczuć smak życia / Gdyby miała nie być jutra
Pamiętam pierwszy melanż, pierwsze nastolatki z jointem
Na jednej z takich imprez dwie gówniary zaszły w ciążę
Na jednej z takich imprez my mieliśmy zrobić wyścig
Gówniarze - małolatki, lecz jej starzy wcześniej przyszli / Gubisz ostarość
Dni gorące, non stop świeci słońce
Tak wygladają letnie miesiące
Nagrzane bloki, miejsce ciekawsze
żeby tylko picie było tańsze / Letnie miesiąc feat Onar
Każdy z lansem jak Sinatra, Lech nie Tatra
Pięknie, w letnią noc, letnie światła
Miękniesz, lepkie ciałka, w mieście auta
i wreszcie jej śmiech, jeszcze Warka, respekt / Letnie miesiące
Dziś z Tobą bujam w obłokach
powiedz co czułaś, gdy blask w Twoich oczach sie tułał,
płonął ogień w Twoich lokach.
Chłopak w szarych blokach
lowelasy w drogich furach
i tak wiem, że mnie kochasz
tym pachnie Twoja skóra. / Miłość w moim mieście
To wielki kaliber, elita wita was bliżej
W tych szykach rymy paliwem są
Mogę przyrzec to, żywe widzę tło
Czasem gryziesz dno i idziesz stąd
Chcesz być wyżej, a ja wciąż nie mogę przestać
To jest tak, idę dalej mimo niebezpieczeństwa/ Nie mogę przestać
Masz jedną noc a z nim buduj związek, garaż i dom
A jeśli chciałabyś być niegrzeczna
Poprowadź teraz między uda swoją dłonią moją dłoń /Niegrzeczna
Kiedy patrzę w Twoje oczy wiem, że nie chcę już niczego szukać,
że nie chcę nigdzie iść, chcę mieć Cię tutaj dziś.
Od zawsze chciałem znaleźć kogoś , kto by mógł zrozumieć,
tak dawno już wiedziałem, że to jesteś Ty. / Nieważne
Dotyk twój i niczego już nie jestem pewien/ Noc i dzień
Po co ludzie są przy nas
Wyżej jesteś to więcej trzymasz
Masz przewagę to pociąga ich siła
A odpycha ich upadek, musisz patrzeć im w oczy
Bo inaczej spadniesz, nie będziesz mógł spać w nocy/ Re-flekcje
spokój we mnie mieszka,
szczęście jest tam z boku, gdzieś, też
znowu jesteś obok, chce być z Tobą, być sobą
lecz muszę teraz hajs zarabiać, żeby jutro żyć spoko / Miłość w moim mieście
Mam jedną sprawę całkiem osobistą
czasem już nie potrafię żyć z tą myślą
to, czego pragnę od lat to dla mnie wszystko
Boże, myślę że mogę nazwać to modlitwą/ Myśl
Tak mocno chciałem Twoich oczu, Twojej skóry,
tak bardzo chciałem Twoich dłoni,
tak mocno czułem to, tak bardzo chciałem obok być, nie myślac ile to kosztuje,
tak mocno czułem to.
Tak bardzo byłaś mi potrzeba,
tak bardzo chciałem być,
potrzebny ci, niezbędny, tak jak Ty mi do dziś,
tak bardzo byłaś jedna, jak nigdy, nigdy nikt,
tak bardzo mocno chciałem z Tobą żyć ,
tak mocno byłem pewny,
czekałem kiedy powiesz mi, że
jesteś dla mnie, jesteś ze mną, że ja i Ty
to coś, co jest na pewno, że jest naprawdę,
że to co było między nami wciąż jest i wciąż jest ważne / Spadam
Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i,
nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół, i
nie ma Cię i nie wiem już gdzie jesteś, ale dobrze, że
nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce.
Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i,
nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół,
ale kocham Cię! kocham! wciąż Cię kocham kurwa,
i nie znam już innych słów,
to jest zbyt trudne./ również Spadam
Czuję jak dym z papierosa szczypie mnie w oczy
A żar się jeszcze tli żeby zamienić się w popiół
Przypominam sobie sny o pięknej przyszłości,
do której wszystkie drzwi są zamknięte już bezpowrotnie/ Źrenice
nie rozumiem słów, którymi mówią do mnie inni.
Ich pragnień, ich gestów, ich wyrazów ich twarzy
Ich prawdy, ich szczęścia i chyba nawet ich marzeń.
Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź
I stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę/ Źrenice
Chciałbym z Tobą pójść lecz nie umiem stawiać kroków
Nie pamiętam już jak mam czytać z Twoich oczu
Nie potrafię wypowiadać słów
I w milczeniu odgaduje co mógł znaczyć ruch Twoich źrenic/ Źrenice
Słysze jak mówi, woła mnie gdzieś z sypialni,
spotykam mój wzrok z Jej oczami,
mocno chwytam Jej dłoń i oddalam się z Nią
i dotykam Jej ust wargami/ Widzę jej obraz
Może ostatni raz gdy patrzę Jej w oczy.
Chciałbym powiedzieć Jej jak bardzo Ją kocham, ale
prosiła mnie bym dzisiaj nie mówił o tym.
Uśmiecha się i ma ten dołek w policzku / Widzę jej obraz
Może nie umiem być już ani trochę lepszy, lecz
jeśli to nie jest miłość to chyba Bóg jest ślepy.
Przecież jest między nami tyle fajnych rzeczy!/ Widzę jej obraz
nie chce żebym mówił o tym, żebym próbował i
nie chce żebym patrzył tak na nią prosto w oczy, bo
nie chce musieć mówić mi że już mnie nie kocha.../Widzę jej obraz
Nie chodzi mi o to czy się ze mną prześpisz
Może też nie możesz zasnąć, proszę cię, uśmiechnij się
Może też stajesz do walki, ale upadasz na deski
Może czujesz to co ja i za czymś tęsknisz/ W moim świecie
Może możesz iść ze mną za rękę i skończyć na bruku
Może możemy być szczęśliwi gdziekolwiek
Móc zawsze i wszędzie już polegać na sobie
I gdybym nie miał kilku cech o których wiem
Pewnie podszedłbym do ciebie w ten smutny szary dzień/ W moim świecie
W moim innym świecie jest inna prawda
Tu ciebie nie ma, to tylko wyobraźnia
I może dobrze, że los nie postawił na nas
W tym czego szukam nie ma nic prócz rozczarowania/ W moim świecie