Dzień dobry. Truchę mnie tu nie było. Ferie czyli chlać, spać, grać .
Czas na razie z D.L.F. i K.
K - "Jak zabijesz mi syna to ja zabiję Ciebie !" <Heavy Rain>
Wyobraźcie sobie pomarańczę. Załóżmy, że nie lubisz jeść pomarańczy. Lubisz sok pomarańczowy, żelki, napoje, ale samo jedzenie pomarańczy- a fe ! To obieranie, pryskanie sokiem , dziwny posmak w ustach i sok na wargach, ble. Jednak, siedzisz na kanapie oglądając jakiś film i w pewnym momencie dotarło do Ciebie, że masz ogromną ochotę na zjedzenie pomarańczy i, że to jest to na co czekasz tyle czasu, że dlatego hodowałeś drzewo, dbałeś o nie, zrywałeś owoce, nieświadomie robiłeś to po to żeby teraz zjeść pomarańczę. A nie cierpisz jeść pomarańczy, nigdy byś nie spodziewał się po sobie, że chciałbyś ją zjeść. Nigdy. A jednak chcesz.I chcesz to zmienić, bardzo, ale nie możesz zmienić swoich kubków smakowych, ani zastąpić pomarańczowego smaku czymś innym.
I taka to próba sił między samym sobą. Cholerna pomarańcza.
Głupie, co ?