No to tak. To jest słonecznik, który siedział sobie w wazonie, w barze w drodze z Woodstocku.
Dzięki wszystkim za komentowanie i dodawanie mnie.
Niedługo szkoła, w sumie stęskniłam się za niektórymi japami, ale jakoś niespecjalnie chce mi się tam wracać.
W sumie poza Woodstockiem nic specjalnego w te wakacje nie osiągnęłam.
No i codziennie jeżdżę do babci. Kocham z nią rozmawiać. Widziałam stare telegramy, akty zgonów, zdjęcia, wszystko. To jest piękne.
Chyba zrobię drzewo genealogiczne mojej rodziny, ale takie prawdziwe, jak największe.
No i reklamę trza zrobić: