to tak jakby żyć w domu, który znajduje się na trampolinie.
jakby całe moje jestestwo miało być jedną wielką skakaniną wątków, wzlotów i upadków.
już jakiś czas temu zdecycowałam, że pamiętać będę tylko o tym, co na górze.
żadne doły, ani zamęczanie się czymś na co nie mam wpływu.
zasługuję na bezstroski lot.
nie powinnam wciąż zostawać jedną nogą na ziemi, myśląc za innych.
nadmiar empatii może zabić.
tak więc, cieszę się moim małym skokiem. moim własnym projektem i kadrami.
kocham tych, którzy skaczą ze mną. zupełnie w ciemno.
wierzą we mnie i mi pomagają.
to miłe uczucie, móc na kimś polegać, czekać na każde spotkanie i wymianę myśli.
szukać własnej tożsamości.