Tęsknota - Jacek Kaczmarski
W pubie Aborygen
w podartych dżinsach
pije żółte piwo
Jego czarny wzrok przechodzi
nad pustynią moich źrenic
Przenika bez trudu
poza horyzont moich myśli
Nie zatrzymuje się
nad stojącymi sadzawkami
europejskich pojęć
Zamiast tego żłobi dziwne znaki
w miękkim wapieniu mojej czaszki
Czarne kolano Aborygena
Z przetartego płótna amerykańskich spodni
Patrzy na mnie także
A może tylko
tak mi się wydaje
Może on jest po prostu pijany
A ja
tęsknię za Nieznanym