Wiecie co? Ciesze sie, ze wczoraj tyle pozarlam. Moja waga wzrosla o 0,5 kg, ale w ciuchach i nie bylam jeszcze dzisiaj w lazience. Bo po tym jak wam wczoraj napisalam mialam w ch*j dzwigania. Moja babcia skonczyla zlecenie i 9 kartonow po 15 kg (minimum) musialam zniesc. A po mimo, ze tyle tego zjadlam to i tak ledwo potem zylam. Masakra.
Bilans:
S: kanapka 100
To chudego dziewczyny. Bede wieczorem :D