Jedynie to i najlepsza przyjaciółka żyletka dajecie mi odpoczynek. Dym do płuc i czuje energie, czuje spokój na duszy, ukojenie. Wszystko jest ok mija godzina - spadek znowu na dnie myśle o śmierci. I znowu biore go między palce, przytykam delikatnie do ust, biore bucha, z pozoru mały niewinny. Dym w płucach, drapał przechodząc szybkim jakby zamaszystym ruchem, nieustanny kaszel, brak śliny, suche wargi, małe źrenice, czuje ukojenie. Przez chwile jeszcze jes dobrze, a po tym? Po tym znowu Te myśli, nieopuszczają mnie tak łatwo, powracają jak bumerang na swoje miejsce. Zasypiam, nie chce sie obudzić więcej.