Jestem pojebana.
Tyle w temacie.
Dlaczego ?
Dlaczego kurwa zawsze, gdy szczęście jest na wyciągnięcie ręki ktoś bierze nóż i odcina nam rękę ?
Nie pojmuję.
Tyle we mnie złości jak chyba nigdy dotąd.
Nienawiść. O tak !
Nic nikomu nie mówię.
Najgorzej jest wtedy, gdy chciałabym się komuś wygadać, ale jednak pojawia się ta blokada w głowie.
To straszne.
Życie jest chujowe.
Nocne rozważania z Mąka właśnie mnie w tym utwierdzilły.
Nie potrafię , nie dam rady.... NIE CHCĘ !
Nie wyobrażam sobie tego, co może spotkać mnie szybciej niż sądziłam .
Jak to wszystko będzie wyglądało ?
No fucking way.