Kiedy się spotkali zabrał ją na kolacje co nie należało do częstych wypadów. Jak zawsze bawili się świetnie, a chłopak podsycał w sobie nadzieję na to, że wszystko pójdzie po jego myśli. Odprowadziwszy ją pod dom wiedział, że to ostatnia szansa. Stanął przed nią i delikatnie chwycił ją za rękę.
- Laura.. Muszę Ci coś powiedzieć, coś.. ważnego. - dziewczyna spojrzała na niego, a on wziął głęboki oddech. - Wiesz.. Jesteś naprawdę wyjątkową dziewczyną. Te 10 lat spędzonych razem to dla mnie wielkie szczęście. Jesteś najlepszą przyjaciółką o jakiej każdy marzy tylko.. - zamilkł nie wiedząc jak dobrać słowa.
- Tylko? - pytanie dziewczyny troszkę wybiło go z rytmu. Zamknął oczy biorąc kolejny głębszy oddech. Otworzywszy oczy zobaczył, że Laura mu się przygląda.
- No bo.. Ohh dziewczyno strasznie mi się podobasz. Kocham Cię Laura, bardzo. Chciałbym żebyśmy spróbowali być szczęśliwi, razem, we dwoje. - wyrzuciwszy to z siebie czekał na przemyślaną przez siebie reakcję. Jednak usłyszał coś całkiem odwrotnego co całkiem zbiło go z tropu.
- Kuba.. Jesteś dla mnie bardzo ważny i potrzebuję Cię, ale tylko jako przyjaciela. Mam Tomka i wiesz.. Naprawdę mi przykro. - ostatnie słowa dziewczyna już wyszeptała. Była wyraźnie smutna. Przytulił ją mocno po czym odszedł w ciemną noc. Ich przyjaźń nie przetrwała tej próby. Chłopak wyprowadził się, ale serce zostawił przy niej.
To miał być koniec tej historii, ale na prośbę będzie ciąg dalszy :)