photoblog.pl
Załóż konto

Córa marnotrawna wraca

 

Tak to się stało, że znów jestem w związku, który przeżywał swoje najpiękniejsze chwile i największe zauroczenie przy śniadaniach z bekonem i pączuszkami.

 

Tak to się stało, że znów ważę 62kg i jestem tłuściutka tam, gdzie nie trzeba.

 

Tak to sie stało, że jestem nie -w-pełni-sprawna, w związku z urazem, który ciągnie się za mną od 10 miesięcy i na dzień dzisiejszy wyklucza mnie nie dość, że ze sportu, który uwielbiałam i bardzo intensywnie uprawiałam to z normalnego, bezbolesnego chodzenia. Aktualnie próbuję ostatniej deski ratunku - chodzę o kulach i staram sie odciążać nogę, niestety moje studia tego nie ułatwiają (musze być codziennie na zajęciach, w tym na bloku operacyjnym, oddziale).

 

W związku z moją bardzo niską mobilnością muszę solidnie zacisnąć pasek na żarciu, bo teraz nawet nie będę mogła spalić tego, co wpieprzę. Czas będzie mijał i tak, więc nie ma co tego odkładać na później.

 

Plan jest taki:

-żadnych słodyczy poza kalendarzykiem adwentowym (beka straszna, ale siostrzeniec zapomniał go ode mnie zabrać no i już tak został XDDD)

-normalne jedzenie (od przyszłego poniedziałku mam 5dni diety pudełkowej 1500kcal)

-codzinna suplementacja D3, A, E

 

START

Dodane 21 LISTOPADA 2017
317
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika hheaddd.