Ja i pewna gwiazdka. Poznajecie? Tak! To Pani Cyrus! :)
Wczoraj wieczorem gdy odprowadzałam Marisse do domu spotkałam pewną gwiazdkę, a raczej ona mnie spotkała. Podeszła i powiedziała, że zna chłopaków z zespołu i bardzo miło jej mnie poznać. Ja zaczęłam się dusić, nie wiedziałam co mam powiedzieć. Coś jąkałam, a ona zrobiła zamyśloną minę i się przedstawiła. Gdy powiedziała, abym mówia jej Smiley lub Mil, bo tak mówią przyjaciele. Ja zrobiłam ogromne oczy i powiedziałam tylko "jasne!". Ona się uśmiechnęła i zapytała się jak ja mam na imię. Głupia zapomniałam się przedstawić. Szybko powiedziałam, że Sonny Munroe , a naprawdę Allison, a Sonny to tylko ksywka. Nawet rodzina tak do mnie mówi. Niektórzy nawet ne wiedzą, że Allison to moje prawdziwe imię. Poromawiałyśmy trochę i zrobiłyśmy sobie zdjęcie. Zaprosiła mnie nawet do siebie. Dzisiaj zawitam w progi rodziny Cyrus. Szczerze mówiąc, to Smiley zachowywała się jak zwykła dziewczyna. Nie wywyższała się, że tak powiem. Była bez make-up i w zwykłych dresowych spodniach. Najbardziej ździwił mnie fakt, że wśród nas nie było żadnych paparazzi. Była wtedy dziesiąta wieczorem, a Smile wychodziła z auta, nikt nas przecież nie zauważyłby. Chyba, że ktoś w krzakach polował na nas.
Wczoraj doczekałam się Alex, która wróciła z castingu, opowiedziała mi doslownie wszystko, mówiła, że było bardzo fajnie, ale długo się czekało. U mnie było tak samo. Teraz oby dwie siedzimy z telefonami w dłoniach i czekamy na telefon. Haha. Jesteśmy niemożliwe.
Za chwilę przyjdzie Collin do nas. Zaprosiłam go, bo zmianę w hotelu ma dopiero o czternastej, więc trochę u mnie posiedzi razem z Alex. Potem idę na szesnastą do Smiley. Jestem teraz podekscytowana faktem, że jestem jej przyjaciółką, haha, bo tak jak sama powiedziała, przyjaciele mówią do niej Smiley lub Mil, a fani po prostu Miley. Ubiorę najlepsze ciuchy, przecież muszę jakoś się reprezentować u rodziny Cyrus.
O! Collin już jest! Miłej niedzieli.
od autorki.
Za chwilę jadę do rodziny, będe wieczorem :D -,-
szczerze mówiąc, to nie chce mi się jechać.
Jest okropna pogoda, nie mam ochoty, ale muszę. -,-
Spróbuję coś napisać wieczorem, ale nie obiecuję. ;)