A może zmienić zasady gry i wrócić do niej?
Są;
wolne, samotne wieczory,
samoakceptacja,
edytor tekstowy,
inspiracje,
muzyka,
chęci,
brak pewności siebie,
nieśmiałość,
potrzeba pisania,
przemyślenia,
lalalalala.
Idzie Wielkanoc, tony jajek produkowane są przez biedne kury. Ja zdecydowałam się kilkanaście dni temu na weganizm. Propaganda nie dotrze do ignorantów, a na tych, co ma działać, podziałała już dawno. Obciąża moją krew, przemierza żył korytarze całego świata lęk, każda ludzkości obawa.
Czuję się jak takie jajko. Żółteczko. Mieszkam sobie w skorupce. Delikatnej, ale chroniącej mnie. Cześć, Wiedniu. Otacza mnie białeczko. Przeżroteczko. Moja spelunko, wyładniałaś. Jest mi dobrze mimo, że nie do końca potrafię to, co chciałabym potrafić. Nie piszę do końca tego, co bym chciała napisać. Ale& trzy kroki w tył. Trzeba wziąć rozpęd. Do startu, Heyowa. Prób było mnóstwo, wiesz. Może tak ma być i& Nie obiecuj sobie już nic, niczego nie postanawiaj. Po prostu trwaj. Jeżeli jest Ci to pisane- napiszesz.
To takie bardzo dziwne i nadal niezagnieżdżone w mojej głowie. Rojka nie ma w Myslovitz, ja dorośleję, starzeję się, hoduję w szklarni optymizm, siostrzenica rozpycha się brzuchu, realizm się panoszy, nie mam pojęcia, co się w świecie dzieje i mam wrażenie, że wybudzam się ze snu zimowego. Około trzyletniego snu zimowego, kurczę.
Motyle wymarły, serce zjadły termity. Detoksykacja i durne słowo restart.
Wiosna.
Poskładaj mnie jak puzzle.