I co dalej?
Kolejny dzień, kolejny poranek, kolejny papieros...
Niby wszystko jak zawsze, ale coś mi umknęło.
BŁĘDY, BŁĘDY, BŁĘDY, BŁĘDY.
Te całe gadania o tym, że kilometry nie istnieją...
Prawda, nie istnieją...
Ale gdy już serio zacznie Ci zależeć to stają się one odczuwalne.
I pamiętam to jak to wszystko się zaczeło...
Niewinne komplementy rzucane z obu stron...
Nikt nawet by nie pomyślał, że kiedykolwiek Nasze drogi się zejdą...
Nikt nie pomyślałby, że gdy się już spotkamy, będziemy gadać, gadać i gadać...
A jeszcze później za tym tęsknić.
Że tęsknota będzie narastać z każdą chwilą.
I mimo setek słów pokroju "to nie ma sensu", "dzielą nas setki kilometrów"...
Chcieliśmy zaryzykować...
I wtedy czyłem pewność siebie... Pewność której niekiedyś mi brakło.
I to ciepło gdzieś tam w środku, i przyśpieszony puls...
Jeden jej uśmiech powodował, że mój świat w mgnieniu oka obracał się o 180 stopni...
"DAMY RADĘ"
Te słowa zapoczątkowały coś czego nigdy nie będę żałował.
I mimo tych kilometrów...
Staraliśmy się być blisko...
Szczęście przy spotkaniu, łzy po rozstaniu...
Tysiące mieszanych emocji...
Setki wątpliwości...
Kilka wyrzeczeń...
Tylko po to by mieć Ją blisko, tylko dla siebie.
Ta zarwana noc i dłużące się rozmowy o wszystkim gdy przyjechałem do jej miasta...
Tylko po to by spędzić ze sobą jak najwięcej czasu...
Jej blask w oku przy każdym spojżeniu, słodki uśmiech i zaczerwienione policzki...
Wyjazd i brak pewności kiedy znów się ujżymy.
Tęsknota...
Ponowne spotkanie o którym sama nie wiedziała.
Jej uśmiech i spojżenie gdy mogłem już ją spokojnie przytulić i pocałować...
Znowu razem...
Jak jeszcze do niedawna.
Niestety wszystko co dobre...
Dość szybko się kończy.
Chwila nie uwagi, brak rozsądku i lekko egoistyczne podejście...
Sprawiło że z kolejną szansą gdy mogliśmy się spotkać, prysło...
Wszystko to przeze mnie...
A dziś?
Dziś już nie ma takiego czegoś jak MY, nie ma już NAS.
Wszystko to wina kilku silnych słów...
Oraz mojej głupoty...
I nie wiem czy kiedykolwiek ujrzę jej spojżenie, uśmiech...
A nawet ten jej śmieszne poprawianie włosów.
Tęsknie za wszystkim co z ją związane.
Nie potrafię się już skupić na niczym innym...
I dopiero gdy wróciłem do domu...
Przejżałem na oczy...
Że to Ona najbardziej przyczyniła się do tego że byłem spełniony, szczęśliwy...
Że mogłem być sobą.
Wszystko pękło jak bańka mydlana.
Tęsknie, kocham.
...
...
...