Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać magia uczuć. Z zupełnie obcej osoby, której imienia nie potrafisz zapamiętać, dana osoba może się stać fundamentem spokoju i stabilności w Twoim życiu. Przyjmujesz i odrzucasz wiele osób, godzisz się na ich istnienie i oznaczasz mianem przyjaciela, miłości, znajomego. Tutaj nie masz obowiązku trwania przy drugiej osobie, nie składasz przysięgi małżeńskiej, nie wiążą Cię więzy krwi. Mimo to jej obecność jest silniejsza od innych więzi. Nie musi stać przy Tobie każdego dnia, Ty sam nie musisz być w jej/jego życiu żeby wiedzieć, że ta osoba nie zniknie.
Ta pewność daje Ci siłę i prawdziwy spokój. Jest lekiem przeciwbólowym, antydepresantem i dopingiem w jednym. Jest i będzie zawsze, tak jak i Ty będziesz.
Taką siłę możesz otrzymać od przyjaciół i od osób, które są kimś więcej niż tylko przyjacielem. Bez prawdziwej przyjaźni nie jest możliwe budowanie wyższych relacji. Możesz starannie pielęgnować, możesz udawać anioła i chodzić na palcach, ale zawsze będziesz kimś innym, a sama magia uczuć będzie ulotna. Zmieni się równie szybko jak wahania Twojej gry aktorskiej. To nie działa.
Świadomość bycia dla drugiej osoby, bez względu na bliskość, odległość i przemijający rok za rokiem jest czymś zupełnie wyjątkowym.
Szukając złotego środka na osiągnięcie prawdziwego szczęścia najpierw należy zacząć od stabilności, potem możesz próbować sięgać po więcej. Bez tego czynnika gubisz się, nie wierzysz we własne siły i nie wiesz kim jesteś. To da Ci poczucie bezpieczeństwa i nawet bez dodatkowych czynników sprawi, że staniesz się szczęśliwy.