Uwielbiam wakacje! Uwielbiam!
(szkoda tylko że przypomniało mi się ostatniego dnia, ale ćśśś ;)
Pewnego ślicznego słonecznego dnia pojechaliśmy z rodzinką do Sławy i dostaliśmy zaproszenie na rejs żaglówką po jeziorze ^^
Żaglówka miała na imię Kaja, Ajak, czy jakoś tak... W każdym bądź co bądź razie - coś z kajakiem w tle. Ale nie była malutka, a gdzie tam! Zmieściliśmy się na owym statku żaglowym w ósemkę ;p Ja, Margolcia, Tatuś i Mantunia oraz prawie cała rodzinka Koziołów - Piotruś, pani Małgosia i pan Jerzyk (niestetyż Maćka nie było - leń wolał komputer od cudownej orzeźwiającej mieszanki wody i wiatru we włosach xD - jeLEŃ paskudny, ale co zrobisz.. nie uświadczysz jak ciężko takiego z domu wyciągnąć), no i jeszcze Aurelka.
Piotruś sterował, a mnie i tatę posadzili przy linach od foka ;p I padała cała masa komend i słów, z których większości wogóle nie zrozumiałam, ale co tam.. Lubię się uczyć nowych rzeczy ;) Grot, szot, miecz, foksztaksel, bezan, fał miecza, hals, szkwał i cała masa bloczków. Ale jak spytałam, która strona to sterburta, a która bakburta to zrobili wielkie oczy i orzekli zgodnie: "Nigdy tego nie wiedziałem" ;p
Czas płynął niesamowicie szybko. No bo co tu niby ciekawego - woda, drzewa, inne żaglówki. A jednak się nie znudziłam i 4 godziny zleciały jak z bicza strzelił :D
Było super! ^^ ...więc "JA CHCĘ JESZCZE RAZ!" :D
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24