photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 29 WRZEŚNIA 2013
23
Dodano: 29 WRZEŚNIA 2013

Nie mam zamiaru się witać, nie odczuwam takiej potrzeby. Nie mam również zamiaru tłumaczyć mojej obecności tutaj. Będę pisać i krzyczeć, a nikt z was nie jest w stanie mi tego zabronić. Będę pisać i wylewać z siebie natłok brudnych myśli, a nikt z was tego nie przeczyta. Bynajmniej mam taką nadzieję. 

 

Zaczynam powątpiewać w rzetelność jednostek egzystujących na tej planecie, tym samym zaczynam powątpiewać w prawdziwość słowa 'miłość'. Nie chcę przestać wierzyć, to jakgdyby samemu odebrać sobie oddech. Przynajmniej w moim przypadku. Kurwa, tak źle się czuję. Żar rozpierdala od środka moje zmarznięte ciało, natłok myśli coraz to doszczętniej kruszy czaszkę, a całe to kłamstwo, którym zostałyśmy zatrute wierci dziury w naszych sercach, tworząc najbardziej bolesne rany, które osłabiają naszą egzystęcję dając większe pole manewru manipulacji i kolejnym kłamstwom. Tak bardzo się boję, cholera. Boję się Ciebie, tego co aktualnie robisz, a raczej tego co możesz przez to zniszczyć. Boję się jej, najbardziej. Znienawidzonej postaci ciągle przemykającej i burzącej wszystkie najbardziej stabilne budynki, które dotychczas udało nam się zbudować. Boję się jej i jej gorzkich pocałunków, jej i jej brudnego ciała, tak cholernie zniewieściałego i zatrutego przez setki innych. Boje się jej i jej wyniszczonego umysłu, jej i jej pieprzonej hipokryzji w każdym zdaniu, jej i jej manipulacji. Kurwa, tak cholernie się boję. Czasami mam wrażenie, że nie jesteś w stanie pojąć jak kurewsko boli mnie jej dotyk. Jej dotyk przekazany przez Twoje dłonie. Paraliżujące obrzydzenie. Poczułam tak dogłębnie piekło, moje własne, w tym pocałunku. Łzy spływają mi do oczu. Stłumiony krzyk, najgorsza nienawiść. Najgorsze z możliwych. Niespodziewałam się, muszę przyznać. Niespodziewałam się, ze po raz kolejny w moim pieprzonym życiu dam się znów zniewolić i być tak zależną od innego istnienia. Nie spodziewałam się, że tak łatwo ofiaruję Ci moje serce, duszę, ciało oraz umysł. Cholera, co za zaskoczenie. Chciałabym to wszystko jakoś ładnie nazwać, najlepiej jakimś zbiorem wyszukanych liter, ale cóż. Nie ma słownikowej definicji tego stanu jaki aktualnie zapanował we mnie, nie ma słów które pomogłby mi sprecyzować to jak się czuję. Nie podoba mi się ta noc, nie podoba mi się ten litr skażonej krwi rozbryzgany po całym pokoju, zdecydowanie. Ani nawet te brzydkie rany na moich dłoniach, ani nawet te pozdzierane kostki. Nie podobają mi się, a przecież mam taką słabość do autodestrukcji, haha. Muszę się już pożegnać i wysadzić mózg dwa przystanki wcześniej, aby chociaż na chwilę móc zamknąć oczy.