nie radzę sobie i o tym wiem nie od dziś. ataki doprowadzają mnie do szału.
moje sprzątanie na nic się nie zdało, jeszcze gorszy bałagan jest niż wczoraj. robota głupiego.
leżę w barłogu, palę papierosa, drżą mi dłonie, pocę się i nie potrafię na niczym skupić swojej uwagi.
nie wiem jak długo to potrwa ale mam ochotę zadzwonić do niego i podjechać po działkę.
jedną.
dwie.
trzy.
jestem głodna. jestem kurewsko głodna.
...i znowu coś lata mi przed oczami. dzisiaj się dzieją dziwne rzeczy.
zgubiłam moją ulubioną żyletkę, kurwa mać