To zacznę w ten sposób - nie wiem, ile wiesz. Właśnie sprawdzam datę ostatniego czegokolwiek na tym pb. Jeszcze się nie włączyło. Dalej czekam. (To pewnie wina desperatek i dextera w drodze). O, jest. 29 września. Ciekawe, dziś 28 października. Dobre tempo ;p Teraz zerkam na prawą stronę i widzę jakieś ambitne foty. Tym też nie grzeszę. Fot nie ma, czasu nie ma, ludzi nie ma. No, fot nie ma. Poziom ambicji widać powyżej.
Co się działo przez miesiąc? Wiele rzeczy.
Był taki czas, kiedy na ulicy widziałem cień kostuchy. To ja byłem tą kostuchą.
W każdym razie na chwilkę się udało. W niedzielę wyznałem, że boję się samego siebie. Przestałem, by dziś zacząć ponownie. Słowa usłyszane w tramwaju linii 4 (jutro otwierają Grabiszyńską, tramwaj linii 4 nie będzie mi już towarzyszem - całe szczęście) były straszne i wyraźne. Prawda jest taka, że nie umiem za bardzo rozdzielać niektórych kwestii. W ciągu miesiąca przestały mi przeszkadzać pewne rzeczy. I to było widać/słychać w tramwaju linii 4. Inna sprawa, że doskonale wiem, co się stanie, gdy powie się tylko część. No właśnie, powiedziano mi część. Na jaką cholerę mówić część, przecież z jednej części nie można ułożyć układanki. Można tylko spojrzeć i zinterpretować. Dupa.
Byłem dziś na najbardziej nietypowym zebraniu w radio. Jutro idę na mój ostatni dyżur. Do matury zamykam tę instytucję. Część mnie tam zostanie, ale reszta krzyknie, że już listopad! (Minął rok).
Jeżeli jednak, nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy. To a propos właśnie.
Trudno znaleźć coś tygodnia. Wyszedł nowy Hey, nie zgadzam się, że jest super i że trzeba go przeżywać. Sraka-ptaka. Dwie piosenki są dobre, reszta może sobie iść. Ła, czuję się taki wyzwolony, że właśnie to wyznałem! Yeah! Najwyraźniej czasy miłości do tego zespołu już minęły. Basement króluje, jak zawsze. No i ostatnio także poker-face. Serioserio. Jakoś się wkręcam w to "nananana".
Chcę przeprosić publicznie Cheeseburgera. Bo nie odbiera telefonu ("styrany jestem"). Chociaż czuję się częściowo usprawiedliwiony (patrz wyżej), to zdaję sobie sprawę, że nie powinienem. Moje "wiadomości wysłane" nie kłamią - najlepiej się zastrzelić.
Chcę, aby tynk wysechł.
Added 23:29: Mam piosenkę tygodnia. Royksopp Tricky Tricky (Volcano Club Remix)