Powiem Wam, że układa się naprawdę dobrze. Już dawno odeszła ode mnie chęć inwigilacji i zaczęłam w końcu ufać:) Pomijając jutrzejszy sprawdzian z chemii i kilka innych przedmiotów do nauki ( oraz ogromny strach przed środową historią) jest fenomenalnie.
Polubiłam o dziwo rozmowy z pewnym Panem, z którym na pierwszy rzut oka można byłoby ocenić, że dogadać się z nim jest ciężko.
Do tego mam przeogromną chęć wypadu do Laji, zdjęć, rozmów z przyjaciółmi o wszystkim, spokojnej muzyki z książką i świeczką oraz świętego spokoju.
Tak czy inaczej tęsknię za chwilami spędzonymi z Panem na dołączonym obrazku, bo w tych objęciach jest mi najlepiej :)