dziś znów gło. nie miałam czasu iść na rower. daj mi się, żebym jadła z umiarem.
sprawdźcie ten link ;) http://wyborcza.pl/0,115313.html nikogo nie namawiam, nie mam zamiaru przekonywać. kto jest za, bądź jest mu obojętne, niech podpisze. będę wdzięczna ;)
edit.
już świta. jeszcze nie doszła godzina 4, a już mogę odróżnić kontury rzeczy w pokoju. zawsze omijał mnie ten moment. albo zbyt wcześnie kładłam się do łóżka, albo zbyt późno wychodziłam z imprezy. jestem wykończona. daj mi zasnąć.