everything's cool as long as i'm getting thinner
słuchając lilly allen słyszałam te słowa. słyszałam, ale nic poza tym. wiedziałam, że ma problemy ze swoją wagą, swoim wyglądem, więc jakoś mnie nie ruszyły. ale wczoraj uświadomiłam sobie, że są w stu procentach prawdziwe. może wcześniej nie wywierały na mnie tak dużego wrażenia, bo po prostu, nawet jeśli zwaliłam potrafiłam się uśmiechać, świat mi się nie walił. teraz z każdą porażką jest coraz gorzej. kiedy nie jem przez 3 dni mogę skakać, choć nie mam siły. mogę się śmiać, choć każda część ciała trzęsie się niemiłosiernie, a kości jak by miały się złamać.ale czuję się szczęśliwa.
kiedy zjem, choć niewielką ilość od razu jest mi gorzej. fizycznie oczywiście lepiej, bo przynajmniej z łóżka mogę wstać. ale co z tego, skoro chodzę jak wrak.
pierdolę, nie jem do soboty. i pieniędzy zaoszczędzę.na papierosach też. to straszne, ale nie smakują jak kiedyś.
nawet już nie piszę o niczym innym tylko o jedzeniu.
*dziś oczywiście już zaliczyłam głowę-w-kiblu