Jestem załamana, krzyczę! Dlaczego nikt mnie nie słyszy? Otula mnie cieplutka kołderka fałszu. Mam dość. Jestem dnem. Zataczam się powoli ten wielki błąd, bardzo wiele mnie kosztuje, ciągnie na dno, nie dam się, nie mogę. Zostaw, odejdź, daj mi oddychać. Tracę siebie. Tracę wszystkich wokół. Zostanę sama, nie chcę, nie mogę. Boję się, czuję ogromny lęk... Panikuję, wymiotuję. Rozmyślenia - brak. Chcę ucieć stąd jak najdalej, jak najdalej od siebie samej. Pomocy, tonę. Ogrom łez na mojej twarzy, zalewa mnie. Nie widzę Cię! Gdzie jesteś, podejdź... proszę... Nie zostawiaj mnie tutaj samej. Tu jest tak zimno... Przytul mnie... Zgubiłam Cię, nie odzywasz się... Nie ma Cię... A... Zapomniałam... Przecież... Ty nie żyjesz...
[*] Na zawsze w moim serduszku skarbie, do końca życia przy Tobie. Spotkamy się w niebie, obiecuję. Będę silna! Przysięgam. Nigdy się nie poddam. A jeśli spotkam Cię, proszę przytul mnie bardzo mocno... Przysięgnęliśmy sobie miłość, wierność. Do ostatniego tchu wierna, a miłość? Tylko do Ciebie. Wiesz jak bardzo mi Ciebie brakuje kochanie... Brakuje mi wspólnie spędzonych chwil... Brakuje mi Twojego uśmiechu... Dzisiaj znów spotkałam Cię w snach. Lubię nasze spotkania, zawsze jesteś taki miły, delikatny... Twoje pocałunki dają mi siłę aby nadal w tą nędzę brnąć. Razem przetrwamy wszystko.